W poprzednim odcinku
Dotarłam do Indii i wylądowałam w New Delhi. Tam czekał na mnie Rajesh – kierowca i współtowarzysz kolejnych przygód. Pierwsze minuty w ruchu ulicznym wieczornego miasta przyprawiały o ból głowy i straszyły swoim chaosem. Były też okazją do zapoznania się z różnorakimi pojazdami począwszy od riksz rowerowych, przez niezliczoną ilość skuterów, po autoriksze i barwnie przystrojone ciężarówki (opowiadam o tym w odcinku 2 – rzeczy nieoczywiste).
Pierwsze spotkanie z indyjską krową
Gdy już powoli przyzwyczajałam się do nieustającej orkiestry klaksonów i luźnych reguł ruchu ulicznego, nasza wielopasmowa droga została sparaliżowana przez piękną i majestatyczną krowę. Było to moje pierwsze zetknięcie z tym zwierzęciem o tak specjalnym statusie w Indiach.