AK vs AK to kolejna oryginalna produkcja platformy Netflix z Indii, która doczekała się polskiego tłumaczenia i miała premierę 24 grudnia 2020 roku. Film w reżyserii Vikramadityi Motwanego jest thrillerem połączonym z czarną komedią, który wiele czerpie z realnych postaci i sytuacji ze świata przemysłu filmowego. Trzyma w napięciu od samego początku i potrafi zaciekawić widza. Dodatkowo fakt, że w postacie gwiazd wcielają się prawdziwi twórcy Bollywood, odgrywający siebie samych, stawia film na półce wyjątkowo intrygujących pozycji.
O czym jest AK vs AK?
Bohaterami filmu AK vs AK są prawdziwi twórcy Bollywood, których inicjały widnieją w tytule. Pierwszy AK to reżyser Anurag Kashyap, a drugi to aktor Anil Kapoor. Obaj grani są przez siebie samych. Fabuła skupia się na intrydze reżysera, który porywa córkę aktora i daje mu 24 godziny na odnalezienie jej. Anil nie może powiadomić o poszukiwaniach ani policji, ani żadnych osób trzecich. Dodatkowo Anurag zamierza uwiecznić na całą akcję na żywo i ze zmagań gwiazdora stworzyć kinowy przebój.
Realizm w Bollywood
Zwiastun filmu pozostawił mnie w szoku. Świeżo po jego obejrzeniu przez ułamek sekundy nie byłam pewna, czy to wymyślona fabuła, czy może naprawdę Sonam Kapoor została porwana, a Anurag Kashyap postanowił uwiecznić to w ramach produkcji filmowej. Ten realizm jest mocno wyczuwalny w trakcie seansu. Praca kamery, poruszającej się w ciasnych pomieszczeniach czy podążającej śladem zdesperowanego gwiazdora, sprawia wrażenie, jakby dokumentowała prawdziwe wydarzenia. Słowa uznania należą się również ludziom odpowiedzialnym za charakteryzację. AK vs AK nie jest produkcją bez wad, bo momentami tempo filmu zwalnia, a wydarzenia stają się mocno powtarzalne. Widz może poczuć się równie wykończony, co główny bohater.
Pojedynek legend
Anurag Kashyap, chociaż jest wziętym reżyserem, już kilka razy miał okazję wykazać się jako aktor. Tutaj w roli samego siebie wykonuje kawał dobrej roboty. Jest autentycznie złośliwy i nietrudno uwierzyć w jego diabelską, artystyczną wizję. Anil Kapoor daje prawdziwy popis aktorski, nie tylko mimiką twarzy, ale również mową ciała. W początkowych scenach gra pewnego siebie, nawet zadufanego w sobie gwiazdora, później jest zdesperowanym ojcem zdolnym do wszystkiego dla córki.
Autoironiczny komentarz o przemyśle filmowym
AK vs AK odnosi się do wielu prawdziwych ludzi, filmów i ról. Dla osoby nieoglądającej na co dzień filmów indyjskich, mogą się to wydać zupełnie przypadkowe sceny i motywy. Fan Bollywood jednak znajdzie tu mnóstwo nawiązań, chociażby do filmografii Anuraga Kashyapa i Anila Kapoora oraz tego, jak są postrzegani w przemyśle. Również bliscy tego ostatniego zaliczają w filmie krótkie występy. Jednym z najzabawniejszych autoironicznych motywów z prawdziwego życia jest na pewno rola Harshvardhana Kapoora, syna Anila. Mężczyzna, chociaż pochodzi z filmowego klanu, do tej pory nie wybił się żadną ze swoich ról.
Czy warto obejrzeć?
Podsumowując AK vs AK to pozycja obowiązkowa dla każdego widza, który uwielbia nawiązania filmowe. Fani eksperymentów w kinie i nieszablonowych historii też powinni znaleźć tu coś dla siebie. Przeciętny polski widz nieznający filmów Bollywood może czuć pewien niedosyt po tym thrillerze, jednak uważam, że warto dać mu szansę.
A Wy mieliście już okazję obejrzeć AK vs AK?