Kiedy dostałam się na studia, padały pytania o to, jaki kierunek wybrałam. Gdy odpowiadałam, że indologię, nagle pojawiało się wiele żartów. Ile to razy słyszałam: „indologia? będziesz się uczyć o indykach?”. Początkowo mocno to irytuje, ale później nie zwraca się już na to uwagi. Po prostu każde podśmiewanie wynika najczęściej z niewiedzy, czym tak naprawdę są te studia. Dlatego w tym artykule postaram się przybliżyć tematykę tych studiów, a może nawet uda mi się zachęcić kogoś do ich podjęcia.
Co to jest ta indologia?
Indologia to nauka zajmująca się historią, kulturą, filozofią, religią, literaturą, sztuką Indii, a także badająca języki indyjskie. Specjalistę w tej dziedzinie nazywa się indologiem. Czasami pojawia się także nazwa indianista, ale jest ona zdecydowanie mniej popularna.
Za początek studiów indologicznych w Polsce można uznać wykłady Bernard Jülga z sanskrytu w 1860 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim. W kolejnych latach wykładowcy się zmieniali, aż w 1893 roku została utworzona katedra sanskrytu. Rozwój katedry trwał do 1942 roku. Niestety od 1943 r. do 1973 r. jej działalność została zawieszona. Wznowiono ją dopiero po 30 latach w 1974 roku i do dzisiaj można korzystać z jej oferty.
Od 1918 roku na Uniwersytecie Warszawskim był wykładany sanskryt w ramach językoznawstwa indoeuropejskiego. W tym też roku powołano na profesora wybitnego językoznawcę Jana Baudouina de Courtenay. Po kilku latach, w 1932 roku Stanisław Schayer utworzył Instytut Orientalistyczny i w roku akademickim 1933/1934 pierwsi studenci rozpoczęli naukę w seminarium indologicznym. W późniejszych latach zaczęły powstawać także indologie na innych kierunkach.
Gdzie można studiować indologię?
Obecnie studia te można podjąć na czterech uniwersytetach w Polsce: Warszawskim, Jagiellońskim, Wrocławskim i Adama Mickiewicza w Poznaniu. Na wszystkich z nich oferowana jest nauka sanskrytu i hindi, a na trzech z nich tamilskiego. Uniwersytet Warszawski wyróżnia się tym, że ma w swojej ofercie także język bengalski.
Każda z tych uczelni niewątpliwie ma dużo do zaoferowania, biorąc pod uwagę ich programy zajęć. Tak naprawdę wybór uniwersytetu zależy od naszych upodobań językowych i tego, co nas najbardziej interesuje w tych Indiach. Jeśli na przykład jest to Południe Indii, to lepiej chyba wybrać ofertę z językiem tamilskim.
Indologia z mojej perspektywy
Swoje studia indologiczne ukończyłam na Uniwersytecie Warszawskim na specjalizacji „bengalistyka”. Czy bengalskiego chciałam się uczyć, idąc na studia? Ależ skąd, nawet mi to do głowy nie wpadło! Wtedy marzyłam tylko o nauczeniu się hindi, aby móc oglądać filmy Bollywood.
Jednak kiedy rozpoczynałam studia do wyboru były tylko dwie grupy językowe: bengalska i tamilska. Wybrałam bengalską, ponieważ ten język ma więcej cech wspólnych z hindi. Muszę tutaj przyznać, że nie żałowałam swojego wyboru. Dzięki temu zawirowaniu mogłam bliżej poznać kino bengalskie, na którym skupiłam się w obu moich pracach dyplomowych.
Ale jak dokładnie wyglądają takie studia?
Po pierwsze, nie jest tak łatwo jakby można się było tego spodziewać (piszę tutaj na przykładzie indologii UW). Przede wszystkim trzeba się nastawić na dużą ilość zajęć poświęconych nauce języka, szczególnie na początku jest to trudne kiedy poznaje się nowy alfabet. Są to zajęcia praktyczne, jak i teoretyczne, czyli gramatyka. Chociaż przyznaję, że u mnie tej praktyki, a szczególnie ćwiczenia mówienia, nie było zbyt wiele. Dodatkowo po pierwszym semestrze dochodzi drugi język, co też nie jest proste. Najczęściej jest to sanskryt, ale zdarzają się podobno wyjątki i kiedyś grupa hindi miała możliwość nauki urdu.
Ale indologia to nie tylko języki. W planie zajęć znajduje się mnóstwo wykładów, rozdzielonych co prawda na te trzy lata, ale kiedy przychodzi sesja, to „nie wiadomo w co ręce włożyć”. Podstawowe wykłady, które musi odbyć każdy student to: literatura sanskrycka, historia Indii, zagadnienia społeczno-kulturowe Indii, filozofia Indii, sztuka Indii, plus ja jeszcze miałam literaturę bengalską. Może wydawać się to niewiele, ale kiedy przychodzi czas zdawania, to na egzaminie bywa naprawdę ciężko. Oczywiście w międzyczasie dochodzi wiele OGUNów, zajęć ogólnouniwersyteckich, lektoratów, specjalizacji i seminarium. Ale nie ma co narzekać, nikt nie mówił, że studia są proste 🙂
Warto także zauważyć, że nie samą nauką żyje człowiek. W ramach koła indologicznego Rasa Mandala organizowaliśmy konferencje, braliśmy czynny udział w Orientaliach, które są wspaniałą zabawą. Możliwość przebrania się w stroje indyjskie, zrobienia sobie henny, „promowania Indii” swoim wyglądam, jeszcze bardziej pozwala poczuć przynależność do tej indologicznej rodziny
Ambasadorzy Indii i Bangladeszu także utrzymują kontakt ze studentami i zapraszają ich na wydarzenia do ambasad lub wspólnie z nimi organizują obchody święta np. języka ojczystego. Czytanie wierszy po bengalsku przed ambasadorem naprawdę jest czymś wyjątkowym. Nagle wszyscy zaczynają doceniać nasz wkład w naukę tego języka. A dodatkową nagrodą za te deklamacje jest przepyszne jedzenie, które zapewnia ambasada!
Co można robić po indologii?
Wiele orientalnych i nietypowych kierunków studiów może być obarczonych problemem znalezienia pracy w danej specjalizacji. Czy w przypadku indologii tak jest? Zdecydowanie nie! O ile w Indiach można się porozumieć po angielsku, to jednak bardzo dobra znajomość innych języków oficjalnych tego kraju wraz z głęboką znajomością indyjskiej kultury i obyczajów sprawia, że indolodzy to naturalni kandydaci do wszelkiej pracy polegającej na kontaktach z Indusami, Bengalczykami, czy Pakistańczykami.
Na kontynencie indyjskim można ich spotkać pracujących jako przedstawiciele handlowi, dyplomaci, pracownicy organizacji humanitarnych, czy nawet jako badacze w odległych wioskach. Również w Polsce indolog nie może powiedzieć, że “W tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem”. Przed absolwentami stoi otworem kariera w administracji, zarówno polskiej jak i unijnej, potrzeba tłumaczy języków indyjskich (pamiętajmy, że hindi jest piątym, a bengalski szóstym najczęściej używanym językiem świata!). Dla zainteresowanych polityką w tym regionie ciekawa może być kariera analityka, zaś dla osoby zafascynowanej kulturą – dalszy rozwój indologiczny na uniwersytecie. Słowem – jest co robić 🙂
Warto czy nie warto?
W mojej opinii, jak najbardziej! Ale chyba nie można się spodziewać innej odpowiedzi od osoby, która poświęciła tym studiom pięć lat swojego życia. Przyznaję, że na pewno lepiej mi się studiowało indologię, ponieważ jest to dosyć mało popularny kierunek i w mojej grupie na licencjacie było tylko dziewięć osób, a na magisterce cztery! Umożliwia to poznanie wszystkich i stworzenie przyjacielsko-rodzinnej atmosfery. Moi wykładowcy też się do tego bardzo przyczynili.
Oczywiście były chwile zwątpienia w moje studia, ale kiedy myślałam o rzuceniu indologii, nie wyobrażałam sobie tego. Przecież uczyłam się o tym, co mnie interesowało od kilku lat. Jak mogłabym to porzucić? A jak rozwiązałam mój dylemat związany z nauką bengalskiego, a nie hindi? Po prostu zapisałam się na zajęcia dodatkowe z tego języka i mam nadzieję, że w pewnym momencie dojdę do tego poziomu, kiedy będę już mogła oglądać ukochane filmy Bollywood bez napisów angielskich.
Mam nadzieję, że tym krótkim artykułem udało mi się przybliżyć, czym są studia indologiczne, a może kogoś nawet do nich zachęciłam. W tym roku niestety jest już chyba po rejestracji, ale może za rok ktoś się zdecyduje. Akurat będzie czas na przemyślenie tej kwestii 🙂
Rzeczowo i z pasją!